Biały kolor bielizny kojarzył nam się z czasami (a raczej z opowiadaniami o nich), kiedy dostępne były dwa kolory bielizny – biały i czarny. Wiadomo – biały biustonosz pod jasne bluzki, czarny biustonosz pod ciemne ubrania.

Atmosferę podsycały jeszcze chętnie cytowane blogi modowe, gdzie mogłyśmy przeczytać, że tzw. „cielaki” są bardziej eleganckie (bo mniej widać), bardziej praktyczne (bo mniej się brudzą – tego przyznajemy, nigdy dobrze nie rozumieliśmy), bardziej uniwersalne (bo zakładane i pod jasne i pod ciemne ubrania).

I tak przez kilka dobrych lat biustonosz w kolorze beżowym był najczęściej wybieranym produktem przez Klientki salonów i sklepów z bielizną damską.

Pierwsi wyłamali się panowie, którzy często na siłę zaciągani do przymierzalni - z nieukrywanym obrzydzeniem traktowali kolor cielisty biustonosza i zadawali nieśmiertelne pytanie: „…a nie ma go w innym kolorze?”

Potem my same coraz częściej miałyśmy ochotę coś zmienić w jasnych, codziennych stylizacjach.

W końcu co kuszącego jest w beżowym ramiączku, które próbuje nieśmiało wyzierać spod bluzki? Nie ma się co oszukiwać, najbardziej praktyczny, beżowy biustonosz nie sprawi nam tyle radości z jego zakupu, a potem noszenia niż śnieżnobiałe cudo, w dodatku koronkowe albo uszyte z gipiury, prawda? Biały kolor kojarzy nam się z czystością, świeżością, lekkością – czy może być lepsza rekomendacja dla bielizny? Białego biustonosza nie założysz pod ciemny sweterek , bo - przytomnie - będzie Ci go po prostu szkoda – i bardzo dobrze, bo pod ciemny sweterek kupisz sobie piękną czerwień, energetyczny szafir lub ponadczasową czerń.

I co? Przekonaliśmy Cię? Nie daj się zwariować – życie ma być najpierw piękne. Potem praktyczne.