Do szuflady z bielizną, do pomieszczeń, do domu – niech pachnie wokół nas.

Jesień to pora, gdy coraz więcej czasu spędzamy w domu. Nie wiem, jak dla Was ale dla mnie dom to spokój, azyl, odpoczynek i … zapach. Taki, którego nie ma nigdzie indziej.

Każdy dom czy mieszkanie pachnie inaczej. Nawet, gdy codziennie utrzymujemy czystość, nasz dom może pachnieć … nijako lub zupełnie przypadkowo, bo kupiłyśmy taki a nie inny spray do mycia blatów lub inną świeczkę zapachową lub użyłyśmy nowego płynu do płukania prania. Mieszanina takich przypadkowych zapachów czasem tworzy … mieszankę wybuchową.

Dzisiaj zaproponujemy Wam kilka sprawdzonych sposobów na stworzenie i przetestowanie zapachów, które być może staną się Waszymi ulubionymi domowymi aromatami, a które na pewno będziecie mogli zawsze powtórzyć.

Bawcie się dobrze a jeśli macie jakieś swoje sprawdzone metody – koniecznie się z nami nimi podzielcie.

Zapachowe woreczki lub … pachnące skarpetki

Jeśli lubicie szyć – możecie taki woreczek uszyć.

Jeśli macie gotowy, możecie go wykorzystać.

Jeśli nie macie pomysłu na woreczek, poduszeczkę lub cokolwiek innego – możecie użyć starej, bawełnianej skarpety. Będzie w stylu vintage.

Możecie do niej nasypać ulubionego potpourri, zawiązać wstążeczką i włożyć między ubrania. Możecie też, jak ja, zrobić sobie sami zawartość woreczka/skarpetki. Do środka wkładacie coś, co utrzyma zapach – może to być garść suchej trawy, suszonych ziół, wyściółki z domku dla zwierzaków (np. chomików) lub cokolwiek innego. Kupujecie naturalny (najlepiej organiczny) ulubiony olejek (lawenda, róża, cytryna lub inny, który lubicie), skraplacie zawartość i voila. Teraz macie pewność, że Wasza szafa lub szuflada z bielizną będzie pachniała zawsze tak samo.

A przy okazji pamiętajcie, że lawenda jest doskonałym odstraszaczem moli.

 

 

 

 

 

 

 

 

Świeczka ze skórki pomarańczy

Najpierw dostarczacie swojemu organizmowi dawkę obowiązkowej witaminy C w postaci szklanki wyciśniętego soku pomarańczowego a otrzymaną po wyciśnięciu skórkę owocu napełniacie bezzapachowym woskiem, który możecie zrobić same.

Możemy wykorzystać zwykłą, kupioną parafinę lub stare świeczki, których kawałki zawsze nam zostają po paleniu świec. Ważne, żeby rozpuścić je nie bezpośrednio w garnku ale w kąpieli wodnej lub – jak ja – w urządzeniu do gotowania na parze.

Wlewacie swój wosk do świeżej skórki pomarańczowej, wkładacie kawałek bawełnianego knota (ja używam sznurka, którego mam szpulę nawet nie wiem skąd) i już macie. Teraz czekacie, aż wosk zastygnie i używacie do woli takiej świeczki.

Dzięki niej pięknie pachnie w domu zapachem, który moi domownicy określają jako świąteczny.

 

 

 

 

 

 

 

Cynamonowe świece

 

W moim domu cynamon jest obecny od zawsze w sporych ilościach. Dodajemy go oczywiście do każdej szarlotki, ryżu ze śmietaną, pierogów z serem, kawy, kakao, budyniu. Zanim zostanie dosypany do potrawy jest z lubością wąchany przez osobę dosypującą, bo to jeden z ładniejszych zapachów jest.  

W związku z tym, że lubimy wszystko, co naturalne i możliwie mało przetworzone – kupujemy korę cynamonu a nie jego sproszkowaną wersję.

Na właściwościach zdrowotnych cynamonu poznano się już wieki temu i wiadomo, że może on dużo. Poprawia krążenie, minimalizuje bóle mięśni i menstruacyjne i wiele innych. Nie każdy natomiast wie, że zapach cynamonu pomoże nam w poprawieniu apetytu u niejadków.

Dowolną, zwykłą świecę otaczamy korą cynamonu, jedną obok drugiej. Możecie na początku użyć taśmy klejącej, gumki recepturki lub od razu luźniej zawiązać wstążkę wokół świecy.

Zobaczycie a raczej poczujecie, jak pięknie pachnie w miarę spalania się świecy.

 

 

 

Twój własny dyfuzor zapachowy

 

Możesz użyć zakręcanego słoiczka, w którego zakrętce zrobisz dziurki. Możesz także użyć buteleczki z wąską szyjką – wedle uznania.

 

Ważne, żeby pojemnik był szklany i aby wlać do niego trochę dziecięcej oliwki, do której dolejecie kilka kropli (lub kilkanaście – zróbcie to według uznania) ulubionego, organicznego olejku zapachowego. Teraz już tylko należy włożyć do tego ratanowe pałeczki i macie swój własny, oryginalny dyfuzor. Kiedyś próbowałam zastosować proponowane na jakimś blogu pałeczki do szaszłyków ale nie działają moim zdaniem tak, jak te ratanowe, wyprodukowane z trzciny, mające maleńkie wydrążone szczeliny, którymi zapach się ulatnia.  

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Pachnące prasowanie

 

Prasowanie to dla mnie zło konieczne i rezygnuję z niego za każdym razem, gdy tylko jest taka okazja. Opracowałam na przykład sposób takiego wieszania mokrych ubrań na suszarce, aby były możliwie najmniej pogniecione po wyschnięciu. Czasem jednak nie ma rady i uprasować po prostu trzeba. Należy więc proces prasowania sobie uprzyjemnić a przy okazji sprawić, aby uprasowane pranie pięknie pachniało – niekoniecznie płynem do płukania, bo tak pachnie każdy, a my przecież lubimy się wyróżniać.

Robię więc rzecz banalną choć niezwykle skuteczną. Do wody do żelazka dodaję zawsze kilka kropli (lub psików w zależności od tego, czy mam flakon z perfumami czy spray) i robię własną, osobistą wodę do prasowania.

Ubrania naprawdę pachną tak, jak chcesz.

Jeśli macie jakieś swoje sprawdzone metody uzyskiwania lub wykorzystywania zapachów w Waszych domach – konicznie się z nami nimi podzielcie, może staną się inspiracją dla kogoś innego.

Do zobaczenia na www.bieliznafrancuska.pl.

 

 

Inspirację do napisania tego artykułu znalazłam na przykład na mashable.com, stamtąd też została zaczerpnięta część zdjęć.

 Zobacz pozostałe artykuły na naszym blogu